Wyświetleń:

niedziela, 15 stycznia 2017

51. Pierwsza zima w Angli + Bonus.

Właściwie w Walii..

Ostatni raz śnieg widziałem właściwie w 2014 roku, ale to było w tatrach. Tutaj można powiedzieć cały rok jest jednakowo. No prawie. Zimą kwitną drzewa, śniegu nie ma. No w samym Hereford i okolicy. Nawet jak spadnie, to na kilka godzin najwyżej.

Zadzwonił dziś znajomy z rana, że wybiera się w Góry Czarne, skoro widział z domu, że są białe. Korzystając z okazji wybrałem też się.
Do samego parku wjechaliśmy od strony Hay on Wye. Nie tylko my. Nikt nie miał, jak się domyślam zimowych opon. Taki efekt.


Nas interesowały przejść się lekko, ale dalej. Gdzie mniej było ludzi. Ja tymczasem mogłem w końcu przetestować Tweed, który sobie sprezentowałem jakiś czas temu. Nie dziwie się, że swego czasu było to tradycyjne ubranie ludzi w górach Wielkiej Brytanii. 









Wracając zahaczyliśmy jeszcze o Llanthony, gdzie są ruiny klasztoru, oraz możliwość wypicia piwa. Małe, choć klimatyczne miejsce.


Chciałbym się jeszcze kimś pochwalić. Otóż 9 grudnia Syn mi się urodził. Nazywa się Leonard. Taki prezent świąteczny.