Wyświetleń:

środa, 26 kwietnia 2017

55. Familijnie.

Odbyliśmy razem w ostatnim czasie dwa wyjścia, które mogą zainteresować osoby żyjące w okolicy Hereford, a też zastanawiają się, gdzie można by wybrać się właśnie cało rodzinnie.
Zaraz koło miasta znajduje się wzgórze Dinedor, jak na Rotherwas się jedzie, skręca w Lower Bulingham, no i jak droga prowadzi, po lewej. Fajne, bliskie miejsce z widokami, gdzie można dojechać autem i zapalić ognicho.









Kolejne miejsce, o którym już pisałem, ale nie w kontekście wyjść rodzinnych to wzgórze Malvern. Raz, że dojazd łatwy, to jeszcze ścieżki, jakie tam się znajdują mogą spokojnie służyć nawet idąc z wózkiem. Pff no tak. Dostałem złą informacje od miejscowego i poradził nam iść drogą środkową, jako łatwo. Taa, na pewno. Początkiem było ciężko, potem, że Leo nie mógł zasnąć dawał w kość. W końcu wszyscy byli zadowoleni.

Pierwszy raz w autobusie..

Pierwszy raz w pociągu..

Pierwszy raz na peronie..

 Great Malvern




Ktoś sobie tam siedział i grał.

Ja kiedyś?



No właśnie..


Powrót tą sama "łatwą" drogą.





54. Wzgórza Shropshire, The Long Mynd and Caer Caradoc.

Stało się coś niedobrego, w przybliżeniu aktualizacja Windowsa skasowała mi wszystkie pliki z komputera, w tym zdjęcia na których mi najbardziej zależało. Niewiele odzyskałem.

W okolicy The Long Mynd byłem dwukrotnie, od momentu jak chciałem dodać ten wpis.
Słyszałem o tym miejscu już parę razy od znajomych z pracy. Jako mało wymagające miałem zamiar odwiedzić The Long Mynd z rodziną.
19.III Pogoda nie była odpowiednia na wyjście z czteromiesięcznym dzieckiem, wybrałem się więc tam z Adamem i jego żoną, w myśl, że przynajmniej zobaczę jak to wygląda, czy faktycznie jest to miejsce dobre na takie wyjście.

Start z dolinki wychodzącej z Church Stretton, zostawić auto i w drogę. Zaraz obok parkingu niemal jest rezerwuar, nic konkretnego. Dalej szlak prowadził obok największego, ale wcale niedużego wodospadu Lightspout.



Lighspout Waterfall

Kiedy wyszliśmy już na górę, zmierzając na najwyższy ''szczyt'' wzgórz (Pole Bank 516m), właściwie nas wmurowało. No przynajmniej mnie. Szczyt był płaski, bez większych widoków, w dodatku z drogą asfaltową. Na dodatek wiało jak cholera.



Zaczął zbliżać się czas by zjeść coś, a i pasowało nam zacząć zbliżać się powoli w kierunku auta. Poniżej, gdzie już nie wiało rozbiliśmy się. Ja nic konkretnego fasolka ze słoika, za to Adam coś tam pichcił. Wszystko fajnie jak zrozumieliśmy jedną rzecz. Była trzecia, parking zamykali o czwartej, a my dopiero gdzieś w połowie drogi. Decyzją Adam wziął za sobą mapę i ruszył szybko w kierunku auta, my wolniejszym krokiem poszliśmy do Little Stretton, gdzie mieliśmy czekać. Czekając zahaczyliśmy na obiad, gdzie muszę przyznać serwują bardzo dobre jedzenia. Pub jeden tam jest.



Drugie wyjście, tym razem samotne odbyło się 13.IV. Początkowo zamierzałem wybrać się na dwa dni, w końcu pozostałem na krótkim wyjściu, co pokazało, że w sumie słusznie. Te wzgórza są małe tak na prawdę. Z czystym sercem mogę powiedzieć, że w dwa dni można je całe obejść, i jeszcze wieczorem przy ognisku się zabawić, ale do rzeczy.
Skoro już wszedłem w środku parku i zrobiłem skręt w ''lewo'', teraz postanowiłem z miasteczka ''kółkiem'' pójść w ''prawo'', żeby ''ósemką'' zobaczyć niemal wszystko.

Caer Caradoc Hill

The Long Mynd i Church Stretton

Wzgórze Caer Caradoc, fajnie brzmi, jak ktoś Wiedźmina zna, wyglądało ciekawie, i było po drodze. Tam się udałęm. Na wzgórzu była kiedyś osada, fort, o czym informują nas mapa, poza tym od razu widać, że miejsce jest idealne na baze. Stromo, w dół ponad 200m, szczyt niemal płaski, widoki. Tak fajnie tam jest.


Three Fingers Rock


Widziałem na mapie zaznaczoną jaskinie blisko szczytu, dziwne, no trzeba było to zobaczyć. W sumie szybko ją znalazłem, to nie jaskinia, a zaczęta przez kogoś sztolnia. Bardzo dobre wyjście awaryjne na wypadek nocki. Jakieś trzy metry głębokości, można stać, sucho, komfort dla dwóch osób. Jedynie ta przepaść zaraz przed wyjściem..




Reszta drogi właściwie niewiele różniła się od wyjścia wcześniejszego, jedna rzecz się rzuca w oczy. Podobnie jak na wzgórzu Malvern, jest mnóstwo ścieżek, które widać, ale nie na mapie. Warto znać kierunek, gdzie trzeba iść.