Wyświetleń:

niedziela, 23 lipca 2017

64. Na grzyby do Walii.

Dziwną dla mnie rzeczą jest mentalność ludzi. Dla przykładu takie grzyby. Ktoś zna miejsce gdzie występują, ale za cholere nie powie, gdzie są. Albo będzie kłamać.
No dobra, w Polsce jeszcze mogę to zrozumieć, ktoś się utrzymuje ze zbieractwa, to może i robić sekrety, ale tu? Bez przesady, jak i tak się nie jeździ na grzyby codziennie. Przecież nikt ci niczego nie wyzbiera! Mogę sobie pisać, ale nie mam racji?
Podzielę się z wami zatem tymi paroma miejscami, gdzie choć nie szukam, ale grzyby udało mi się znaleźć. Talybont Forest, Góry Czarne i Elan Valley, gdzie byłem wczoraj. Tam co prawda nie uzbierałem nic, ale musi być za wcześnie, a las widać to na grzyby sie nadaje. Oprócz tego mamy maliny i borówki w śladowej ilości.

Zaskoczony byłem bardzo niskim stanem wody w zbiornikach, jakies 6-7 metrów. Odsłoniło to wiele rzeczy, które normalnie są pod wodą, więc i dało się zobaczyć coś nowego.


Caban-coch Dam












Pen-y-garreg Dam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz