Kilka dni temu zaczął chodzić, więc dla nas prezentem na Jego urodziny jest właśnie to, Leo z kolei dostał masę prezentów, normalne. Tylko dmuchanie świeczki się nie podobało.
Krojenie torta też..
Potem już ładnie jadłem..
Kolejny dzień również przyniósł niespodziankę - śnieg. Tak, kto by pomyślał, śnieg w Hereford. Słyszałem, że ostatni raz był 6, 15 a nawet 40 lat temu. Widocznie dla każdego ''ilość'' znaczy co innego. Dla mnie dopiero teraz posypało. Nieważne, tylko się rozjaśniło i poszliśmy wszyscy lepić bałwana, korzystajać z faktu, że za 5 minut może śniegu już nie być.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz