Wyświetleń:

sobota, 15 lutego 2014

11. Praktyczność.

''Prosty, jak budowa cepa.'' - Mówi jedno z wielu przysłów. Ale czy proste znaczy złe?

W przypadku ludzi, co prawda, czym ktoś ''bardziej złożony'', tym jest ciekawszy, to moje osobiste zdanie. Możliwość poznania kogoś takiego, jest bardziej atrakcyjna, niż rozmowa z ''szarakiem'', który nie ma nic do powiedzenia. Nie zwykłem się kryć ze swoimi poglądami.

Zostawmy na razie ten temat, który nawiasem mówiąc jest duży, bo o czym innym dzisiaj.

Przyjrzyjmy się ''praktyczności'' pod względem SURVIVALU.
Otóż generalna zasada mówi, czym coś prostsze, tym lepsze. Prostsze rzeczy mogą nie mieć tyle zastosowań, co coś pięknie złożonego, ale za to o wiele łatwiej naprawić je, jeśli się zepsują.
Często naprawić nie jesteśmy w stanie, pięknie złożonej rzeczy, jeśli się popsuje np w terenie.
Przykład? Choćby telefon.

Dobrym przykładem różnicy, o której mówię jest nóż.
- Nóż ze stałą głownia 
- Nóż składany
- Nóż z mechanizmem sprężynowym

Ten pierwszy jest najlepszy, niby co się ma w nim zepsuć? No chyba, że kupiliście jakiś kicz.
Drugi, może się zapchać piachem, ale jest to stosunkowo łatwe do wyczyszczenia. Jednak jego praktyczność gwałtownie spada, gdyż do wielu prac już go nie użyjemy.
Noże sprężynowe, to zupełne dziadostwo. W warunkach terenowych bardzo łatwo o zapchanie go czymś, a jak się ma sprawa z ewentualną naprawą?
Opowiem wam krótką historię.
W roku 2009 byłem na obozie harcerskim, i miałem nóż składany, z otwarciem sprężynowym. Nie pamiętam ceny, ale, bardzo szybko się zapchał piaskiem. Nieudana próba go wyczyszczenia, a następnie nieudolna próba rozkręcenia go, i ponownej naprawy, skończyła się jego śmiercią.
Wyciągniecie wnioski.

Następnym dobrym przykładem jest saperka. Generalnie można podzielić te przedmioty na:
- Saperki zwykłe, oraz
- Saperki składane
Co z tego, że składana zajmuję mniej miejsca, jak przy pracach ziemnych nadaje się najwyżej do budowy zamków na plaży! Jeśli pomyślisz, to zwykłą saperkę, też na spokojnie gdzieś przytroczysz, a różnica użyteczność, jest bez porównania lepsza.

Takich przykładów mogę dać wiele, ale po co? Przecież wiecie o co chodzi.

Dobrym porównaniem, jeszcze, jest zestawienie dwóch kultur ''survivalu'', gdzie jedni pięknie wystrojeni w nowoczesne sprzęty, a drudzy stawiają na tradycjonalizm, lub militaria.

Sprzęt wojskowy, mowa tu o obraniach, jest częstokroć o wiele tańszy, ale wcale nie gorszy. Tu mógłbym się nawet kłócić, by rację swą udowodnić. Jest o wiele praktyczniejszy, i mniej skompilowany. Posiadają bardzo dużą wytrzymałość, jedne spodnie polskie używam bez mała 4 lata, i nadal działają,a  przeszły wiele.
Bardzo często rzeczy wojskowe są wielofunkcyjne, dobry przykład pałatka, namiot i płaszcz przeciwdeszczowy w jednym, dwóch pałatek w zasadzie. I tak dalej.
Dzięki swojej ''prymitywności'' jesteśmy w stanie szybko naprawić rzeczy wojskowe, a jeśli się już faktycznie zepsują, bo nie żal ich wyrzucić, czy jeszcze do czegoś innego użyć, skoro nie kosztowały majątku.

Nie mam nic przeciwko ludziom, którzy wolą być ''wyposażeni'', jak kto woli. Zadaj sobie tylko pytanie, czy SURVIVAL na tym polega, by mieć różne bajery, i ciągle się zastanawiać, uważać, by czasem ich nie zepsuć, lub jak jedna osoba, którą znałem, jojczyć, że wydała pieniądze, na parę rzeczy, i że przez zwykłe użytkowanie się psuję? Po co więc kupował?

Jest to odpowiedź dla co poniektórych, dlaczego widać mnie na zielono, lub czarno.

Mówiłem coś o praktyczności? Wzór na nową torbę, do wyszycia, który zajmie mi jakiś miesiąc.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz