Wyświetleń:

środa, 19 marca 2014

15. Sugar Loaf / Y Fal, Wales/Cymru.

Wybraliśmy się dziś do Walii, by dalej ćwiczyć z mapą, w okolice Abergavenny.




Droga jak widać, nic trudnego. Może pod sam koniec trochę trudniej było, dla innych. Ja tam jednym krokiem na górę wyszedłem. Musiałem czekać.

Niektóre miejsca miejsca bardzo przypominają Tatry. Tęsknota?



A to kojarzy mi się z LOTR.

Szczyt.

Podchodząc zaczęło tak wiać, że mało nas nie pozrzucało stamtąd. Poważnie. Pamiętam, raz miałem podobną sytuację. Na Świnicy w 2011 roku. Gdzie, z poznanymi dziewczynami w Pięciu Stawach, następnego dnia, szliśmy w dalszą drogę, i też prawie pospadaliśmy..

To jest ciekawa sprawa, na którą zresztą warto zwrócić uwagę, tym bardziej, że spotkałem się z tym już w wielu miejscach. To efekt działania wiatru na mocz.To co widać, to minerały, które pozostały po wyparowaniu wody, tu musiało sikać sporo osób. Więc lepiej nie siadać.

Nie widać, ale cała okolica pokryta była wrzosem. Latem musi być tu pięknie.

Dzikie konie, nie znające pojęcia niewoli, żyjące na wolności. Cieszą się, z pewnością z tego, a i mi radują oko, mogąc oglądać je, też w galopie. 
Słowem, nie pozwól się zniewolić, ani sam nie ograniczaj nikogo.


Na koniec pewna, jedna z wielu, różnic między nami, które tu zaobserwowałem. Otóż, pewnie nie wszędzie, na pewnie nie w podstawówce, ani w gimnazjum, ale już w College, czy często gdzie indziej, daje się zauważyć sytuację, gdy wszyscy między sobą zwracają się po imieniu, a nie jak u nas uczeń, do nauczyciela (Pani, Pan, względnie Profesorze). Zupełnie jakby bez szacunku, co mi, wychowanemu tak, a nie inaczej wydawało się dziwne. 
Jako naukowiec, podszedłem do sprawy, na zasadzie analizy, o co chodzi? Tak uważam się, za naukowca. Bo i kim jest naukowiec? Wikipedia mówi, że jest to ekspert w danej dziedzinie, tak w skrócie. Ja uważam, że naukowcem jest każdy, kto dąży do poznania, zbadania, wyjaśnienia wreszcie, jakiejkolwiek rzeczy. Czy w naukowy sposób, niekoniecznie. Ja staram się poznać Świat, na wszelkie możliwe sposoby. Myślę, analizuję, dociekam, zadaję pytania, więc naukowcem chyba jestem? Tym bardziej, że do wielu rzeczy doszedłem już sam. Chwalić się nie zamierzam..

Jako badacz staram się nie oceniać, a wyciągać wnioski. Na ten konkretny temat myślę, że tworzy to swego rodzaju całość. Nie ma ja, ty, jesteśmy My. Przez to lekcje są luźniejsze, i jakoś prościej pogadać, gdy gadasz jak z kumplem. Daje się jednak widzieć również czasem brak szacunku. Więc to dobrze, czy źle? Zawsze są dwie strony medalu.
To był typowo ''szkolny'' przykład.

Japoński Wschód Słońca.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz