Wyświetleń:

środa, 8 października 2014

33. Angielskie specjały, czyli co można tu zjeść. CZĘŚĆ 2

Kolejne specjały.

Podstawowa rzecz, którą muszę zaznaczyć, jest, że nie robię żadnej reklamy. Jeśli nie wspomnę inaczej, zakładam, że chodzi o dany typ produktów, nie konkretnej firmy, która się znajdzie na zdjęciu.
Druga sprawa jest, w SURVIVALU nie, ale normalnie jestem dość wybredny jeśli chodzi o smaki, więc dana opinia dotyczy mojej, nie koniecznie innej osoby.
Nie ma określonego porządku w jakim dodaje wpisy. Co się akurat nawinie.

Jeszcze dość istotna kwestia, uprzedzająca ewentualne komentarze. Wielka Brytania od tak dawna była najeżdżana, sama podbijała, i taka jest tu mieszanina wszystkiego, że trudno dojść co tak na prawdę jest ''tutejsze''. Nawet patrząc na przepisy ''tradycyjne'', widać często w składzie produkty, które siłą rzeczy, naturalnie, znaleźć się tu nie mogły. Dla przykładu poczytajcie o naszej ''Sarmackiej, staropolskiej kuchni''. Będziecie wiedzieć o co chodzi.
Pokaże więc to co, aktualnie, głównie się tu spożywa, a co ''tutejsi'' uważają za swoje, choć ich nie koniecznie jest.
Tutaj zajmę się raczej produktami, nie daniami.

17 Czarny Czosnek:
Z próbowaniem nowych rzeczy, jedzenia w tym przypadku, jest tak, że raz trafi się na coś dobrego, a innym razem nie.
Z tego co czytałem, pochodzi to z Korei, a produkowany głownie w USA jest, ale, że pierwszy raz tu się z tym spotkałem to piszę.
Czarny czosnek, jest to zwykły czosnek tyle, że sfermentowany, i zgodnie z opisem, faktycznie ma smak ''słodko-kwaskowaty, przypominający nieco ocet balsamiczny''.
Są dania, których istnienia nie wyobrażam sobie bez udziału czosnku, a z kolei jakoś nie widzi mi się, zastępować w nich czosnek, tym Czarnym Czosnkiem. Tym bardziej, że jest 4-5 razy droższy.


18 Mussels:
Czyli małże. Dookoła Ocean, więc nie jest chyba dziwnym, że dużo ludzie jedzą tu takich rzeczy. przynajmniej nad samym Oceanem. Mnie już w ogóle to nie dziwi, skoro wiem jak smakuje.
Nad naszym morzem też są, ale dużo mniejsze. Że lubię, i udało mi się znaleźć świeże, kupiłem by samemu, po raz pierwszy zresztą, spróbować. Efekty mojej zabawy widać tu:




Nie chwaląc się, wyszło mi lepiej, niż kupne.

19 Cullen Skink:
Czyli zupa z łupacza. Jest to danie szkockie. Oryginalnie tu jeszcze nie jadłem, ale przygotowałem w domu. Podaje przepis, który zresztą skopiowałem.

  • 2 szklanki mleka
  • 3 szklanki wody
  • 2 łyżki masła (30g)
  • 450g wędzonego łupacza
  • 1 cebula
  • 600g mączystych ziemniaków
  • liść laurowy
  • płaska łyżeczka vegety
  • szczypta soli
  • szczypta białego pieprzu
  • kilka gałązek szczypiorku 

Mleko wlać do dużego garnka, włożyć liść laurowy i rybę, wszysko gotować razem na małym ogniu kilka minut. Następnie zdjąć garnek z gazu, wyjąć rybę i pozostaiwić z boku by przestygła.
Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę, na patelni rozgrzać masło, dodać cebulę, lekko posolić, smażyć kilka minut aż cebula się zeszkli, należy uważać by cebula się nie przypaliła. Następnie obrać ziemniaki i pokroić w kostkę, wrzucić do garnka z mlekiem, dodać 2 szklanki wody i zeszkloną cebulkę. Wszystko gotować aż ziemniaki zmiękną.
Połowę zupy zmiksować w blenderze lub podusić ziemniaki tłuczkiem, można też wykorzystać ugotowanie pure z ziemniaków które zostało nam z obiadu. Niektóre przepisy wykorzystują tylko pure ziemniaczane ale ja wolę zostawić kilka ziemniaczków w całości a resztę zmksować żeby zupa była gęściejsza.
Rybę obrać ze skóry i ości a następnie wrzucić do garnka z zupą, wszystko doprawić do smaku pieprzem i gotować razem jeszcze kilka minut.
Na chwilę przed końcem posiekać drobno szczypiorek i dodać do zupy. W razie potrzeby dopraiwić solą i pieprzem ale radzę uważać z solą bo wędzona ryba jest dość słona sama w sobie. Podawać z chrupiącym chlebem.

I teraz, dodałem 1,5 nie 3 szklanki wody, 2 cebule, spore, i pieprz kolorowy. Trzeba przyznać, że dobre to jest. Bardzo.


Jeszcze lepiej smakuje następnego dnia. Tym bardziej, jeśli doda się trochę magi i sosu Worcestershire.

20 Jacket Potato:
Czyli ziemniak w mundurku. Występuje z różnymi dodatkami. Ser, mięso itd. Tutaj macie przykład, z fasolką.


Co tu dużo pisać, jak przygotowane, tak smakuje. Ciekawe, że w Snowdonii, było to w każdym hostelu, koło którego przeszedłem, jako danie główne. 

21 Jagnięcina:
Bardzo popularna, nie tylko tutaj zresztą. Możliwości przyrządzenia jest bardzo wiele, ale standardowo marynuje się koło 3 dni w czosnku, soli, odrobinie pieprzu, oraz najlepiej w świeżym rozmarynie. Podaje z owym nieciekawym sosem miętowym. Aż dziw, ale pierwszy raz właśnie tu baraninę spróbowałem, i tak mi przypadła do gustu, że na wiele różnych sposobów już ją robiłem, i nie chwaląc się wymyśliłem swój własny.


22 Beef Jerky:
Czyli nazwijmy to, fabryczna wersja suszonego mięsa. Rozważałem, czy aby nie nada się to na wyprawy, ale już na samym początku rzucają się w oczy 3 wady:
- Cena. Dobra 2 funty to nie dużo, ale za 6 funtów mam prawie kg mięsa, gdzie jeśli gotowy produkt stanowi około 1/3 wagi, mamy dajmy na to, koło 300 gr suszonego mięsa. Tutaj jest gramów 50.
- Zastanawiającym jest, że z tyłu jest napisane, spożyć do 3 dni od otwarcia. Moje mięso może o wiele dłużej wytrzymać, jeśli jest przechowywane w dobrych warunkach.
- Smak. Nie smakuje to jakoś specjalnie. Z czymś mi się to kojarzy, nie wiem tylko z czym. Zjadliwe, ale jak mówię, nie jakieś specjalne.


23 White Pudding:
Taka kaszanka, ale bez krwi. Składa się z płatków owsianych, wieprzowiny, oraz przypraw. Trudno mi to porównać do czegoś u nas, bo różni się znacznie od Black Pudding, a zatem i naszej kaszanki. Jak najbardziej na plus. Mi zasmakowało, ale zdjęcie kopiuję z internetu.


24 Porridge:
Czyli owsianka. Będąc w Szkocji miałem okazję spędzić jedną noc w szkockim domu, z Szkotami, którzy nie licząc gościnności, pokazali wiele rzeczy. Między innymi wyjaśnili, jak zrobić tradycyjną szkocka owsiankę.Wzięli otręby owsiane, zalali wodą i zostawili na noc. Jej smak miałem poczuć dopiero dnia następnego.
Takie namoczone otręby należy ugotować na wolnym ogniu, ciągle mieszając by się nie przypaliło. Ewentualnie dodać trochę wody. Ma wyjść z tego kluska. Je się to na słono, z mlekiem w osobnym naczyniu. 
Szczerze nie byłem do tego przekonany, w myśl że owsianka to na słodko raczej powinna być, póki nie spróbowałem. Od tamtego czasu przyrządzam owsiankę właśnie w ten sposób i stąd pewne wnioski. 
Płatki owsiane są lepsze do tego niż otręby w smaku, a kwestia moczenia. Nie trzeba czekać cała noc. Wystarczy z godzinę.


25 Steak:
W sumie to trudno powiedzieć, że to typowe danie brytyjskie, skoro je się steki na całym świecie, ale, że tutaj zalicza się go to głównych dań pubowych, i w ogóle, myślę, że nie można o steku zapomnieć, skoro już wcześniej pisałem o frytkach.
Każdy wie, jak stek przyrządzić, nie będę się więc rozpisywał, a że nie wypada mi dziś on na obiad zdjęcie ukradnę komuś z neta.



Kolejne specjały w następnej części..






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz