Wyświetleń:

środa, 15 czerwca 2016

44. Londyn

Dziś krótka wzmianka jedynie. Bardziej z wnioskami, niż opisem co tam się działo.
Miałem pewne załatwienia w Londynie, i raczej mało czasu na inne rzeczy. Tym bardziej, że się przedłużyło, toteż ograniczyliśmy się do podejścia pod Muzeum Brytyjskie, gdzie zresztą w chwilę złapało nas oberwanie chmury, i trzeba było wracać na pociąg. Stąd kilka wniosków:
- W Londynie śmierdzi. Samochody te sprawy.
- Trzeba mieć stale przy sobie coś od deszczu. Faktycznie parasolki są niemal wszędzie do kupienia.
- Sztuką jest zrobienie zdjęcia, tak by nic nie znalazło się w kadrze. Samych zdjęć nie zrobiłęm zbyt wiele.
- Jedynie metro, chcący się tam poruszać.
- Na pewno bym się tam nie przeniósł, by tam żyć. Niemniej za jakieś osiem miesięcy znów się tam pojawię, i zaplanuję wszystko mądrzej, by coś tam zobaczyć.
To chyba tyle, co się nasunęło na głowę, po spędzeniu tam raptem pięciu godzin, w tym większość na załatwianiu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz